Bocheńska Solidarność - 20 lat po
W czwartkowe popołudnie w symboliczny dzień 4 czerwca, w Auli św. Mikołaja odbyło się spotkanie byłych działaczy bocheńskiej "Solidarności" i Komitetu Obywatelskiego. W sumie zgromadziło się ok. 70 osób, które połączyła pamięć dni, podczas których działali w podziemiu solidarnościowym, zmagając się z systemem komunistycznym.
Spotkanie miało charakter luźnego happeningu tych, którzy 20 lat temu robiąc, co mogli, by zaszkodzić sowieckiemu systemowi, sami do końca nie wierzyli, że doczekają czasów wolnych wyborów. Po latach ukrytej walki, niejednokrotnie strachu, ukrywania się, poświęcenia i nadziei na lepszą przyszłość mogli zrealizować swe marzenia o wolnej Polsce. Nikt nie zapomni tamtych chwil euforii, radości i triumfu, kiedy można było wreszcie postawić na swojego kandydata, a nie na narzuconego przez komunistycznych kacyków, a za głośne wyrażanie poglądów nie groziło więzienie czy pałka zomowca. Spotkaniu towarzyszyła okolicznościowa wystawa, na której zgromadzono wiele cennych i historycznych już chyba fotografii, przedstawiających strajki i manifestacje, jakie miały miejsce w Bochni w latach PRL-u. Co najciekawsze - większość z nich pochodzi z zasobów bezpieki, bo kto lepiej robił wówczas zdjęcia jak nie SB? Na zdjęciach widnieją nawet podpisani cyframi uczestnicy strajków, by funkcjonariusze mogli ich lepiej zidentyfikować. Jednak najcenniejszym eksponatem były oryginalne urządzenia drukarskie, jakimi posługiwano się drukując podziemne pismo "Kurierek B".
Były także okolicznościowe przemówienia, z których na szczególną uwagę zasługiwały wystąpienia dr. hab. Teofila Wojciechowskiego oraz Jerzego Orła - dwóch niezastąpionych liderów i organizatorów ruchu oporu "Solidarności" na bocheńszczyźnie. To, co powinno pozostać w pamięci uczestników spotkania, to nie tylko podziękowania i zasłużone uznanie, ale także słowa T. Wojciechowskiego, który słusznie podkreślił, że przyczyn, które spowodowały to, co przeżywaliśmy przed 20 laty jest dużo.
-"Te 20 lat trzeba przesunąć jeszcze 10 lat wstecz, kiedy jeden człowiek stanął w Warszawie i zaklinał Ducha Świętego, aby stąpił na ten lud. I Bóg wtedy dotknął historii i od tego czasu zaczęły się przemiany. Bez tego człowieka być może nie było by tego wszystkiego". Ale oprócz Jana Pawła Teofil Wojciechowski wspomniał także przemiany w ZSRR, gdzie także walił się komunizm, o "gwiezdnych wojnach" Reagana, które zdusiły gospodarkę sowiecką i o społeczeństwie polskim, które wówczas dojrzewało do tej wolności i które na 161 zakontraktowanych miejsc w Sejmie i 100 w Senacie wybrało 161 posłów i 99 senatorów, pochodzących z opozycji. - "Był to olbrzymi sukces. Była to czerwona kartka pokazana systemowi komunistycznemu. Niestety, dzieje się inaczej potoczyły, bo głównymi beneficjantami wolnych wyborów i tych przemian przede wszystkim pozostali komuniści i to trzeba sobie uświadomić. A ci pośród nas, którzy często z narażeniem życia, z narażeniem często skąpych dochodów dawali z siebie wszystko, oni często dzisiaj nie mają pieniędzy, by związać koniec z końcem. I myślę, że czas rozliczania komunizmu jeszcze się nie skończył. On się trzyma dobrze, bo się przetransformował. Nie rozliczono do końca tych, co mordowali np. górników, nie rozliczono sędziów czy działaczy niższych szczebli. Miejmy nadzieję, że młyny sprawiedliwości, choć mielą bardzo powoli, to z nich właśnie ta mąka będzie najlepsza" — kontynuował Teofil Wojciechowski.
Spotkanie poprowadził - przewodniczący Bocheńskiemu Komitetowi Obywatelskiemu w latach 1989-90 - Ireneusz Sobas, a obecny był także poseł Edward Czesak, starosta bocheński Jacek Pająk, przewodniczący Rady Powiatu Ryszard Rozenbajgier, wiceburmistrzowie Bogdan Szumański i Gustaw Korta, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Jan Balicki prezes Stowarzyszenia Bochniaków Stanisław Kobiela oraz przedstawiciel Unii Polityki Realnej Paweł Wieciech. Na ręce I. Sobasa okolicznościowe noty skierowali: posłanka Urszula Augustyn i burmistrz miasta Bogdan Kosturkiewicz, którzy sami nie mogli na nie przybyć. Uroczystość urozmaiciła nie tylko wystawa i ciekawe wspomnienia zebranych, ale także film przedstawiający obrazy z tamtych czasów. Na pamiątke tego spotkania wszyscy obecni mogli podpisać się na specjalnej "Bocheńskiej Fladze Wolności".