Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2014-11-25 20:30:54 przez system

Bezpośrednie starcie: debata Stefan Kolawiński vs Jan Balicki

25 listopada o godzinie 17: 00 w bocheńskim hotelu „Sutoris” odbyła się debata przed II turą wyborów na burmistrza Bochni. Wziął w niej udział obecny włodarz miasta – Stefan Kolawiński oraz ubiegający się o to stanowisko Jan Balicki.
Na początku kandydaci na burmistrza Bochni wyjaśniali, dlaczego nie wzięli udziału w pierwszej debacie, która miała miejsce przed I turą wyborów.

Przedstawiłem techniczne aspekty, z których wynikało, że debata może trwać około 4 godzin, pomijając w ogóle wejścia i wypowiedzi organizatorów – mówił Jan Balicki, dodając że to jest bezsens, aby dziewięciu kandydatów odpowiadało na to samo pytanie, co w rezultacie mogłoby spowodować, że „dla mieszkańca obraz będzie się rozmywał”.

Stefan Kolawiński tłumacząc się z nieobecności na pierwszej debacie mówił, że miał umówione spotkanie w Warszawie i nie mógł terminu tego spotkania przełożyć. Wówczas Gmina Miasto Bochnia uzyskało tytuł „Grunt na medal”.

Następnie kandydaci na włodarza Bochni przystąpili do odpowiedzi na główne pytania składające się z pięciu obszarów: rewitalizacji, kultury, partycypacji, polityki społecznej oraz polityki gospodarczej. Na odpowiedz na jedno pytanie zainteresowani mieli po dwie minuty czasu. Pytań w pierwszej rundzie debaty było osiem.

Tak przedstawiały się pytania i odpowiedzi:

Co Pan zrobi po wygranych wyborach, aby zapewnić obywatelom większy niż dotąd wpływ na zarządzanie miastem i decyzje lokalnego samorządu?
Stefan Kolawiński: Rola mieszkańców w decydowaniu o różnych wydarzeniach, również przedsięwzięciach, które realizowane są w mieście zwiększa się z roku na rok – zaznaczył na początku Stefan Kolasiński, według którego jest to spowodowane aktywnością mieszkańców poprzez organizacje pozarządowe, które mają według niego kolosalne znaczenie dla opracowywania „lokalnego programu rewitalizacji, dla strategii i rozwoju miasta Bochni na przyszłe lata”.

Jan Balick: Kandydat na burmistrza w odpowiedzi na pierwsze pytanie debaty odniósł się do spotkań osiedlowych, które nazwał „głównymi obywatelskimi podmiotami”, na których jednak jest bardzo mała frekwencja, ponieważ mieszkańcy nie czują się na tyle uprawnieni, aby współdecydować o tym, co dzieje się w Bochni. Jan Balicki stwierdził również, że jednym z aspektów podnoszącym wpływ obywateli na zarządzanie miastem, jest zwiększenie środków finansowych na organizacje pozarządowe. Obecnie jest to około 380 tys. zł, a kandydat PiS-u chce, aby była to suma przynajmniej oscylująca w granicach 500 tys. zł. Chciałem podnieść tą kwotę, do co najmniej 500 tys. zł. Niestety ta propozycja spotkała się z innym zdaniem na sesji, bo była uzależniona od Pana burmistrza – zauważył Jan Balicki, który proponuje również powołanie rady młodzieży, a także tzw. budżet obywatelski.

Kilka chwil później, gdy Stefan Kolawiński miał odpowiadać na następne pytanie wrócił jednak do zarzutów Jana Balickiego, które dotyczyły niechęci zwiększenia środków przeznaczonych na organizacje pozarządowe, stwierdzając że „nie jest absolutnie przeciwny finansowaniu organizacji pozarządowych”, a wniosek o zwiększenie środków nie został przyjęty, ponieważ został złożony trzy dni przed sesją miasta i nikt z osób decydujących nie miał o nim pojęcia.

Jakie ma Pan konkretne pomysły na kompleksową rewitalizację śródmieścia Bochni w aspekcie infrastrukturalnym, gospodarczym i społeczno – kulturalnym?
J.B. Odpowiedz na to pytanie jest spóźniona przynajmniej o dwa lata – stwierdził radny miejski, zaznaczając, że w maju 2012 roku złożył interpelacje, aby burmistrz podjął działania o koncepcji rewitalizacji począwszy od bocheńskiego Rynku aż po szyb Campi. Taki wniosek o przeprowadzenie konkursu na koncepcję rewitalizacji został jednak złożony dopiero 16 października bieżącego roku. My przed najważniejszym rozdaniem środków finansowych stajemy bez jakiegokolwiek pomysłu –dodał Jan Balicki, podając kilka pomysłów na rewitalizację śródmieścia zaznaczając, że są to tylko „pomysły Balickiego, a nie mieszkańców Bochni”, z których zdaniem bardzo się liczy. Pomysłami tymi jest m.in.: fontanna podświetlona z muzyką, w dawnym budynku stajni na Plantach zrobienie budynku galerii wystawowej czy sali konferencyjnej, rewitalizacje Plant w sensie architektonicznym, zieleni, małej architektury, stworzenie ścieżek pieszo - rowerowych wzdłuż Babicy. Ważnym elementem według kandydata na włodarza Bochni, jest również stworzenie programu, który do naszego miasta przynajmniej na 2-3 dni przyciągnie turystów.

S.K.: W Bochni jest sporo obiektów, które trzeba utrzymać: muzeum, pływalnia, hala widowiskowo-sportowa, Park Uzbornia. Na to trzeba pieniędzy i to jest poważne wyzwanie dla samorządu – zaczął obecny burmistrz Bochni, dodając że mówienie o tym, aby rewitalizować Planty bez finansowania, jest dużą nieodpowiedzialnością. Stefan Kolawiński stwierdził również, że Bocheńska Strefa Aktywności Gospodarczej jest miejscem, gdzie nie tylko będą generowane przychody, będą powstawać miejsca pracy, ale również będzie ona generowała utrzymanie obiektów, które są już wybudowane i należą do Gminy Miasta Bochnia.
Jakie ma Pan pomysły na nowe przedsięwzięcia w obszarze rozwoju kultury w naszym mieście w ciągu najbliższej kadencji?
S.K. Burmistrz Bochni zaznaczył, że w mieście odbywają się różnego rodzaju imprezy, jak chociażby Dni Bochni czy bocheńska scena letnia. Uważa jednak, że miasto stać na wykreowanie dużej imprezy kulturalnej, która spowodowałaby również promocje miasta na zewnątrz. Według Stefana Kolawińskiego taką imprezą mogłyby być targi lub jarmark, takie jak odbywał się kilka wieków temu na bocheńskim Rynku i polegały na wymianie towarów.

J.B. Konkurent Stefana Kolawińskiego na stanowisko burmistrza Bochni w odpowiedzi na pytanie zaznaczył, że piękne imprezy przygotowują stowarzyszenia pozarządowe i m.in., dlatego należą się im dodatkowe środki. Według Jana Balickiego w Bochni brakuje jednak imprezy, która przyciągałaby turystów, w której sól byłaby najistotniejszym elementem. Dlatego też jednym z pomysłów jest zorganizowanie maratonu solnego. Radny miejski zastanawia się również nad modyfikacją Dni Bochni: może trzeba je zrealizować w taki sposób, żeby zrealizować więcej imprez, ale o mniejszym zasięgu, bardziej kameralnych, trafiających do prawdziwych koneserów? – zastanawiał się Jan Balicki.

Proszę wskazać trzy najważniejsze problemy społeczne w Bochni, które zamierza Pan rozwiązać w ciągu najbliższej kadencji i w jaki sposób zamierza Pan to zrobić?
J.B: Bezpieczeństwo w szerokim znaczeniu tego słowa, w tym także ekonomicznym, podniesienie poziomu życia mieszkańców i zapewnienie rozwoju to według kandydata z ramienia Prawa i Sprawiedliwości na włodarza Bochni najważniejsze problemy społeczne, które zamierza rozwiązać.

S.K: Problemy, które dotykają naszego społeczeństwa ja podobnie je definiuje, aczkolwiek wzbogaciłbym to o informację, że mamy bardzo duży problem z mieszkaniami socjalnymi – stwierdził obecny włodarz miasta.
Jakie pomysły ma Pan na ożywienie rynku pracy w Bochni (pomijając BSAG), jakimi metodami można ściągać inwestorów?

J.B: Bocheńska Strefa Aktywności Gospodarczej, jest to niewątpliwy sukces Pana burmistrza – stwierdził Jan Balicki, dodając że jest to jednak również zasługa jego poprzedników. Teraz według konkurenta Stefana Kolawińskiego czas na Bocheńską Strefę Aktywności Turystycznej. Niezbędne jest również stworzenie odpowiednich warunków, które sprawią, że inwestor chętnie „przyjdzie”, powołanie komórki szybkiej obsługi w urzędzie miasta, która „poprowadzi za rączkę” inwestora, a także pomoc lokalnym przedsiębiorcom. Ważnym elementem, jest również stworzenie inkubatora przedsiębiorczości.

S.K: Obecnie pełniący funkcję włodarza Bochni zachwalał przede wszystkim strefę. Był to również chyba najgorszy moment dla Stefana Kolawińskiego podczas debaty, ponieważ musiał sie zmierzyć z chwilą słabości nie mogąć zebrać myśli, stwierdzając w końcu: „Przepraszam bardzo, coś się zablokowało”.

Jak zamierza Pan wspierać małą i średnią rodzinną przedsiębiorczość?
J.B. Zdaniem kandydata reprezentującego barwy Prawa i Sprawiedliwości mieszkańcy Bochni są ludźmi wielkiej przedsiębiorczości i jeśli w naszym mieście rozwinęłaby się turystyka, to zapewne znajdzie się miejsce dla przemysłu pamiątkarskiego, małej gastronomi, kawiarenek czy innego rodzaju sklepików, a nawet hosteli czy kwater prywatnych. Bardzo ważnym elementem według Jana Balickiego, jest również dbanie o plany zagospodarowania przestrzennego oraz utrzymanie podatków na takim samym poziomie jak obecnie, a być może nawet ich obniżenie.

S.K.W podobnym kontekście wypowiadał się również obecny burmistrz Bochni dodając jeszcze, że również ceny wody nie były podnoszone. Kandydat komitetu wyborczego „Bochniacy dla Bochni” stwierdził również, że niedawno zamontowana w Parku Uzbornia tzw. zielona siłownia, która została zasponsorowana przez lokalnych przedsiębiorców świadczy o dobrej współpracy na linii z urzędem miasta.

Czy Pana zdaniem 40% zadłużenie Bochni to duże zadłużenie i czy miasto poradzi sobie ze spłatą nie rezygnując jednocześnie z inwestycji unijnych w nowej perspektywie 2014-2020?
S.K: To zadłużenie wynosi w tej chwili 30, 97%, natomiast liczbowo to 33 mln 450 tys. zł. Polityka finansowa była tak prowadzona, aby ten stopień zadłużenia na ten moment nie został w jakiś sposób wywindowany. Stefan Kolawiński odniósł się również do słów, które nieraz padały pod jego adresem i dotyczyły tego, że nie zrealizował żadnych projektów, które mógłby pozostawić ewentualnie swojemu poprzednikowi: Nieraz mówiono, że szuflady burmistrz są puste. Szuflady może są puste, ale szafa jest pełna – stwierdził Stefan Kolawiński.

J.B. Zadłużenie nie jest problemem Bochni. Jest tylko pytanie, na co jest to zadłużenie zrealizowane? Jeżeli jest to na „świecidełka”, to rzeczywiście jest to problem miasta, a jeżeli są to ważne inwestycje, to warto się zadłużyć, oczywiście nie przekraczając bezpiecznej granicy – przedstawił swoje stanowisko Jan Balicki, dodając że to, co Pan burmistrz powiedział, jest niezmiernie ważne, żeby była dostateczna ilość wolnych środków finansowych i ja myślę, że w Bochni tego problemu nie ma, bo miasto pieniądze oddaje – stwierdził kandydat na burmistrza, podając przykład nieskorzystania z promesy na rewitalizację Rynku czy „oddanie „kilkunastu milionów z bocheńskiej strefy.

Przed udzieleniem odpowiedzi na następne pytanie Stefan Kolasiński odniósł się do słów swojego konkurenta stwierdzając, że rezygnacja ze środków na rewitalizację Rynku była podyktowana tym, że były one zbyt „skromne”. Włodarz Bochni odniósł się również do słów Jana Balickiego o Bocheńską Strefę Aktywności Gospodarczej, mówiąc, iż środki musiały być zredukowane proporcjonalnie do obniżenia kosztów związanych z tworzeniem strefy aktywności gospodarczej.
Jakie ma Pan pomysły na zwiększenie dochodów budżetowych w ciągu najbliższej kadencji?

J.B. Jan Balicki chce szukać oszczędności w kosztach. Według niego duże możliwości oszczędzania są również w przetargach nieograniczonych. Innymi zagadnieniami związanymi z tym tematem przywołanymi przez kandydata na burmistrza Bochni, jest termomodernizacja obiektów oraz próba oszczędzania na energii elektrycznej.

S.K. Myślę, że miasto ma ograniczone możliwości zwiększenia przychodów. Ja się niepokoje, dlatego że ustawodawca tak za bardzo nie daje możliwości samorządowi zarabiania poza zbywaniem nieruchomości – odpowiedział Stefan Kolawińswki na ostatnie pytanie pierwszej rundy debaty.

Następnie odbyły się jeszcze dwie tury debaty. Druga z nich polegała na zadawaniu swojemu przeciwnikowi w walce o fotel burmistrza dwóch pytań. W trzeciej rundzie kandydaci na włodarza Bochni musieli się natomiast zmierzyć z pytaniami od internautów oraz tymi padającymi z sali hotelu „Sutoris”.