Adam Korta walczy o pracę/pieniądze ze Starostwem
W poniedziałek 25 maja przed Sądem Pracy w Bochni odbyło się postępowanie pomiędzy Adamem Kortą, byłym dyrektorem Powiatowego Zarządu Dróg, a Starostwem Powiatowym w Bochni.
Powodem sporu pomiędzy nimi jest zwolnienie przez Zarząd Powiatu, kierowany przez Ludwika Węgrzyna, Adama Korty z funkcji dyrektora PZD - tuż przed świętami Bożego Narodzenia w 2014 roku.
Jednym z powodów tej decyzji jest sprawa, która dotyczy mieszkańców Drwini, którzy domagali się odszkodowań za grunty, jakie utracili z w związku z realizacją drogi. Swoje stanowisko uzasadniali tym, że nie zostały podpisane stosowne dokumenty, że nie została prawidłowo przeprowadzona procedura wywłaszczania oraz wykupu gruntów.
Uchwałę o zwolnieniu dotychczasowego dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg podjął zarząd powiatu i była to decyzja niemal jednogłośna. Jedyną osobą, która zagłosowała za pozostawieniem Adama Korty na piastowanym przez niego stanowisku, był Michał Góra. W uzasadnieniu do uchwały podano m.in. informację, że zarząd stracił do dotychczasowego dyrektora PZD zaufanie. Ze słowami zawartymi w tym dokumencie nie zgadza się Adam Korta, który przytacza m.in. opinię Urzędu Marszałkowskiego, która stanowi, że stan dróg w powiecie bocheńskim, od kiedy zarządza PZD, poprawił się trzykrotnie. Teraz Adam Korta domaga się w swoim pozwie przywrócenia do pracy bądź odszkodowania od Starostwa Powiatowego w Bochni w wysokości 3-miesięcznej pensji wynoszącej ponad 7000 zł miesięcznie.
Świadkowie, którzy wzięli udział w rozprawie 25 maja, musieli na początku powtórzyć rotę przyrzeczenia: „Świadomy znaczenia moich słów i odpowiedzialności przed prawem przyrzekam uroczyście mówić szczerą prawdę, niczego nie zatajając z tego, co jest mi wiadome”. Sędzia Marzena Famielec-Roch, która prowadziła tą sprawę, na początku zawsze pytała również strony postępowania, czy są dobrze zorientowane, czego sprawa dotyczy.
Jako pierwszy świadek został powołany Józef Mroczek. Wicestarosta bocheński stwierdził podczas przesłuchania, że umowa o pracę została wypowiedziana Adamowi Korcie na posiedzeniu zarządu powiatu, który odbył się 22 grudnia ubiegłego roku. Zresztą tę informację potwierdzili również pozostali świadkowie. Sędzia każdego z przesłuchiwanych pytała również, czy był obecny podczas tych obrad i jak te obrady wyglądały. Wszyscy odpowiadali w podobny sposób. - Podczas zarządu były poruszane różne tematy m.in. stan dróg, przygotowanie do sezonu zimowego – mówił wicestarosta. Wszyscy świadkowie potwierdzili również, że w części obrad udział wziął ówczesny dyrektor PZD Adam Korta. Sędzia pytała podczas rozprawy Józefa Mroczka, czy pamięta przebieg rozmów pomiędzy powodem w tej sprawie – Adamem Kortą a starostą bocheńskim - Ludwikiem Węgrzynem. Wicestarosta przyznał, że była na pewno dyskusja pomiędzy starostą a członkami zarządu, ale nie pamięta treści tych rozmów. Józef Mroczek został zapytany również o to, czy były spotkania pomiędzy ówczesnym szefem PZD a przedstawicielem Starostwa Powiatowego w Bochni, na których odbyła się dyskusja dotycząca ewentualnej kontynuacji zatrudnienia Adama Korty na kierowniczym stanowisku w PZD, na co pochodzący z Krakowa wicestarosta stwierdził, że nie było takiej dyskusji.
Ze strony sądu padło również pytanie, kiedy została podjęta uchwała o odwołaniu dyrektora? Józef Mroczek odpowiedział, że - na posiedzeniu zarządu podjęliśmy uchwałę o nowych wyborach. - Miało to miejsce po tym, jak Adam Korta opuścił salę obrad. Jak zaznaczył wicestarosta zostało również przygotowane uzasadnienie dla tej uchwały. - Czy jednocześnie uzasadnienie do uchwały zostało przygotowane z tą uchwałą? – padło pytanie ze strony sędzi prowadzącej sprawę, na co świadek stwierdził, że „zostało napisane później”. Jak przyznał Józef Mroczek głównym uzasadnieniem rezygnacji z usług Adama Korty był brak zaufania. Sędzia Famielec-Roch zapytała, czy świadek pamięta jakieś konkretne punkty, które mogą świadczyć o utracie zaufania, na co wicestarosta stwierdził, że w tej chwili nie pamięta dokładnie treści tego dokumentu.
Z możliwości zadawania pytań skorzystał również pełnomocnik Adama Korty, który pytał zastępcę Ludwika Węgrzyna czy kwestia odwołania Adama Korty z funkcji dyrektora PZD była zaplanowana na posiedzenie zarządu? Na co padła odpowiedz, że nie była zaplanowana. Pełnomocnik byłego miejskiego radnego pytał również, czy wzięto pod uwagę również ocenę pracy zastępcy dyrektora PZD, na co Józef Mroczek odpowiedział, że brano pod uwagę wyłącznie osobę samego dyrektora.
Na wokandzie wicestarosta bocheński przyznał również, że złożono 16 interpelacji oraz skarg na działalność Adama Korty oraz niewłaściwą organizację zimowego utrzymania dróg powiatowych. Jeśli chodzi o utrzymanie dróg podczas okresu zimowego miał zostać sporządzony specjalny harmonogram przez dyrektora PZD. Józef Mroczek stwierdził, że takiego dokumentu nie dostał. - Moja wiedza jest taka, że nie było w ogóle takiego harmonogramu. On pojawił się później, dopiero w styczniu 2015 roku – stwierdził. Z tym nie zgadza się powód, który twierdzi, że 29 października 2014 roku taki harmonogram ze szczegółową informacją w zakresie przebiegu i organizacji zimowego utrzymania dróg został złożony na dziennik podawczy Starostwa Powiatowego w Bochni. Pełnomocnik Adama Korty pytał również Józefa Mroczka, czy rozmowy na temat oceny pracy dyrektora PZD rozpoczęły się dopiero 22 grudnia czy miały miejsce już wcześniej. Świadek odpowiedział, że takie rozmowy były prowadzone już wcześniej na poszczególnych posiedzeniach.
Drugim świadkiem podczas poniedziałkowej rozprawy był Michał Góra, radny powiatowy i członek zarządu, który jako jedyny głosował za pozostawieniem na stanowisku kierowniczym Adama Korty. Na pytanie sędzi - w jakich okolicznościach została podjęta uchwała o odwołaniu powoda? Michał Góra odpowiedział w sposób następujący: - W ramach bieżących spraw pojawił się dyrektor Adam Korta, który przedstawiał sprawy związane z inwestycjami. Pan starosta Ludwik Węgrzyn na końcu tej części, związanej z wizytą Pana dyrektora Korty poinformował o tym, że planuje zmianę na tym stanowisku i przekazał mu to, że chciałby się z nim rozstać. Gdy Pan dyrektor opuścił pomieszczenie obrad zarządu, czyli gabinet starosty, został wprowadzony do porządku punkt związany z uchwałą odwołania. Odbyło się głosowanie – zrelacjonował radny, który zaznaczył, że w ten sposób podjęto decyzję o odwołaniu dyrektora PZD. - Czy podjęcie tej uchwały było uprzedzone jakąś dyskusją? – tak brzmiało kolejne postawione pytanie przez sąd. Michał Góra potwierdził, że rozmowy się odbywały. W tym temacie było szereg dyskusji prowadzonych na zarządzie. Uwagi w znacznej mierze były krytyczne wobec ówczesnego kierownictwa PZD. - Ta decyzja nie była dla mnie zaskoczeniem, natomiast termin nie był najszczęśliwszy, bo był to okres przedświąteczny. Taka decyzja mogła być podjęta tydzień później – zaznaczył. Poszczególni członkowie zarządu formułowali uwagi, że współpraca z zarządem dróg była trudna i ciężka. - Dyrektor Korta argumentował, że nie jest w stanie nic zrobić, bo wszystko zależy od starosty Pająka, czy też od zarządu powiatu i że nie jest on władny w tym zakresie – kontynuował dalej Michał Góra, który zaznaczył, że jego współpraca z Adamem Kortą, jako dyrektorem PZD była mocno ograniczona, ponieważ radnym powiatowym jest od niedawna, ale na przykładzie miejscowości, z której pochodzi – Rzezawy – jest ze stanu dróg bardzo zadowolony.
Kolejnym świadkiem przesłuchanym przez bocheński sąd był Józef Radzięta. - Czy w obecności Adama Korty na posiedzeniu 22 grudnia zostało podjęte jakieś stanowisko? – tak brzmiało jedne z pytań postawionych przez sędzię. Na co świadek odpowiedział następująco: - Z tego, co pamiętam przewodniczący zarządu zapytał pana Kortę o pracę, ale dzisiaj jest mi trudno powiedzieć – zaznaczył Józef Radzięta, który podkreśli również, że on, jako reprezentant gminy Lipnica Murowana był zawsze dobrze przyjmowany przez Adama Kortę. Niestety, jak zaznaczył, szczególnie w końcowym czasie rządów byłego radnego na stanowisku PZD z realizacją zadań było „różnie”.
Nastepną osobą, która została przesłuchana przez Sąd Pracy, była Bernadetta Gąsiorek, obecna podczas obrad 22 grudnia 2014 roku, ale jako przewodnicząca Rady Powiatu nie brała udziału w podjęciu uchwały o zwolnieniu powoda. Jej zdaniem głosowanie nad tą uchwałą nie było poprzedzone żadną dyskusją. Zapytana przez sąd, czy ma zastrzeżenia do wykonywania obowiązków przez dyrektora PZD stwierdziła, że tak. Podała przykład realizacji drogi ze Słomki do Gawłowa, która mimo wielu próśb i wniosków nadal nie została zmodernizowana. - Radni, którzy byli w partii rządzącej, myślę że problemów nie mieli najmniejszych, aby tę sprawę załatwić – stwierdziła przewodnicząca Rady Powiatu.
W sumie w poniedziałek zostało przesłuchanych dziesięcioro świadków. Jak zakończy się sprawa i kto ją wygra? Z odpowiedzią na to pytanie musimy poczekać do następnych posiedzeń.