79. rocznica mordu na Uzborni
Dziś przypadła 79. rocznica mordu na Uzborni. Starosta Bocheński Adam Korta, Burmistrz Miasta Bochnia Stefan Kolawiński, Wicestarosta Bocheński Ryszard Drożdżak, przedstawiciele Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oddział w Bochni oraz Stowarzyszenia Bocheńscy Patrioci złożyli hołd ofiarom tamtejszych wydarzeń składając wiązanki kwiatów oraz znicze.
W grudniu 1939 r. Niemcy przeprowadzili szereg aresztowań, zabierając z domów zupełnie przypadkowych ludzi. Z aresztu Sądu Grodzkiego wyprowadzili 29 osób. Całą grupę aresztowanych przeprowadzono pod lasek na Uzborni, gdzie dokonano egzekucji. Był to odwet za zuchwały napad dwóch mieszkańców Bochni – Zygmunta Krzyszkowskiego i Fryderyka Piątkowskiego na posterunek niemieckiej policji, zlokalizowany w centrum Miasta w nocy z soboty na niedzielę 16/17 grudnia 1939 r. W wyniku tej walki dwóch niemieckich policjantów zginęło, jeden został ciężko ranny. Zginęli również obaj Polacy.
Wydarzenia z grudnia 1939 roku w Bochni opisuje w książce „Bochnia. Przewodnik po mieście” Jan Flasza:
”…16 grudnia 1939 roku Jarosław Krzyszkowski i Fryderyk Piątkowski z organizacji „Orzeł Biały”, wywodzącej się z przedwojennego Związku Strzeleckiego, dokonali zuchwałego napadu na posterunek policji niemieckiej, mieszczący się przy Rynku w domu nr 16. Podczas parogodzinnej walki z użyciem broni i granatów zabici zostali dwaj policjanci, w tym komendant posterunku. Ciężko ranni byli również dwaj Polacy. Po północy przybył z Krakowa batalion Waffen-SS i oddział specjalny gestapo, które zakończyły strzelaninę. 17 grudnia Krzyszkowski i Piątkowski zostali powieszeni na słupie latarni przed posterunkiem (ich ciała zdjęte dopiero cztery dni później).
W odwecie przeprowadzono krwawą egzekucję pod Uzbornią (…) Niemcy dokonali aresztowań na mieście oraz wyprowadzili z aresztu Sądu grodzkiego 29 osób z Bochni i okolic, przebywających tam za drobne wykroczenia. Całą grupę w liczbie ponad pięćdziesięciu mężczyzn przeprowadzono z rękami uniesionymi do góry ulicą Kazimierza Wielkiego pod Uzbornię. Po wykopaniu dwóch dużych dołów przez przymuszonych Żydów, 12-osobowy pluton egzekucyjny rozstrzeliwał kolejno grupy liczące po 6 osób. Po każdej salwie jeden z oprawców podchodził do leżących i dobijał ich pojedynczymi strzałami. Po jednej z salw nie trafiony Zygmunt Wilgocki zbiegł w las i mimo strzałów przedarł się przez Uzbornię do Kurowa, a stamtąd do Łapanowa, gdzie ukrywał się przez jakiś czas. Następnym więc grupom skazańców wiązano ręce do tyłu, aby uniemożliwić im ucieczkę. Całą akcją kierował mjr Albrecht a przyglądał się jej przybyły z Krakowa gubernator Otto Wachter. Po egzekucji zmuszono Żydów do pogrzebania ciał zamordowanych. Na miejscu zbrodni pochowano także ciała Krzyszkowskiego i Piątkowskiego…”
W czasie egzekucji Niemcy robili sobie pamiątkowe zdjęcia, niektóre z nich wywoływane i kopiowane były w miejscowym zakładzie fotograficznym Janiny Gargulowej a stąd, drogą konspiracyjną, dostały się do rąk osób postronnych, następnie przez członków ZWZ do władz nadrzędnych a potem zagranicę, gdzie już w roku 1940 zostały opublikowane. Po wojnie władze alianckie na Zachodzie skonfiskowały u jednego z Niemców cały album pt. „Suhne fur Bochnia 18 XII 1939” (fotografie w tym albumie opatrzone były pieczęcią „Fotoableithung des Distriktes Krakau, Leiter: Reg. Oberinspektor Paul Brondner”). Album składający się z 24 zdjęć formatu pocztówkowego znajduje się w Głównej Komisji Badania Zbrodni Przeciw Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej. Ponoć miały powstać 4 sztuki albumów, spośród których jeden miał otrzymać sam Führer, jeden Goering a dwa wdowy po policjantach niemieckich zabitych podczas ataku na posterunek w Bochni. Nie wiadomo, który z nich trafił do IPN.
Foto: Łukasz Chojecki UM