Uśmiech mimo zmęczenia
Pierwsze spotkanie to dla obu grup niesamowite emocje. Na twarzach młodych z diecezji tarnowskiej, ale i gości, widać było lekki stres, niedowierzanie „że to już” i niesamowicie szczerą i ogromną radość. A chwilę później pierwsze polskie dania znalazły się na talerzach pielgrzymów…
- Pierwszy dzień Tygodnia Misyjnego w parafii Już za nami. Jesteśmy zmęczeni, ale szczęśliwi, że już pierwszego dnia złapaliśmy tak cudowny kontakt z naszymi gośćmi ze Słowacji – relacjonuje wolontariuszka z Jurkowa. – *Jak się okazało podczas spotkania integracyjnego, oprócz udziału w Światowych Dniach Młodzieży, łączą nas także wspólne zainteresowania! Już nie możemy doczekać się kolejnych dni.
*Na ulicach Tarnowa można było spotkać już pielgrzymów z Norwegii czy Konga, a w parafii ostatnio bardzo znanego polskiego reprezentanta Bartosza Kapustki – w Pogórskiej Woli, zagościło 16 gości z Ekwadoru.
W Dębicy, chwilę po tym jak pielgrzymi Czech, Boliwii i Chorwacji dojechali na miejsce, gospodarze wypełniali kolejne uczynki miłosierdzia – głodnych nakarmić i podróżnych w dom przyjąć. Kolacja, którą podano na stół, składała się z tradycyjnej polskiej kuchni m.in. żurku z kiełbasą i jajkiem, pierogów ruskich oraz pierogów z kapustą i grzybami. Nie zabrakło także różnych ciast i smakołyków. - Goście próbowali dzielnie wszystkiego, lecz wnioskując po minach i opiniach, najbardziej do gustu przypadł im żur, mniej smakowały pierogi – mówi Kamila z okręgu dębickiego.
Parafie diecezji tarnowskiej na różne sposoby witały pielgrzymów – jedni hymnem Światowych Dni Młodzieży, inni tradycyjnymi i znanymi na świecie polskimi pieśniami, jak Abba Ojcze, a jeszcze inni po prostu uśmiechem i gromkimi brawami. Jedno jest pewne. Rozpoczął się prawdziwy raban! W krynickiej parafii, której goście będą nocować w szkole, napełnili cały obiekt radością zaraz po tym, jak postawili w nim swoje pierwsze kroki. W ruch poszły bębny i grzechotki. A na korytarzach zagościł śpiew pielgrzymów z Francji.
– Podróż była naprawdę długa– powiedziała Florina z Francji, której na twarzy gościł niesamowity uśmiech. - Czujemy się trochę… ohydnie, bo przez dwa dni nie mieliśmy okazji się wykąpać, ale jesteśmy naprawdę szczęśliwi, że dotarliśmy już na miejsce – dodała.
Nowy Sącz przez najbliższe dni również oblegany będzie przez Francuzów, którzy po długiej drodze i wyczerpującym przekraczaniu granicy niemiecko-polskiej dotarli na południe diecezji tarnowskiej. Młodych szczególnie cieszy fakt, że wśród gości można spotkać również osoby niepełnosprawne. Jak się okazuje – nie ma barier by w dzisiejszym świecie dotrzeć na ŚDM!
Do późnych godzin nocnych młodzi z Limanowej czekali na pielgrzymów z Chile. Podróż z Warszawy wydłużył się o prawie 2 godziny! Na spotkanie – zarówno młodzi, jak i rodziny z okolicznych parafii – czekali w Bazylice na modlitwie i przy akompaniamencie tamtejszej scholii.
Angelika Biernat