Już nie gospodarze, tylko goście
Po emocjonującym tygodniu i hektolitrach wylanych łez na pożegnanie, młodzi razem z pielgrzymami udali się do Krakowa.
Poniedziałkowy poranek okazał się nie lada wyzwaniem dla tarnowskiej młodzieży. Po kilku intensywnych dniach spędzonych z pielgrzymami, nie ulegli pokusie snu i wielu już wczesnym rankiem wsiadło w pociąg do Krakowa. Byli i tacy, którzy wybrali niekonwencjonalne środki transportu.
- Nasi goście byli niesamowici. Przyjechali do nas rowerami! Jednym zajęło to jedynie cztery dni, innym aż tydzień! – mówi Sylwia z Pustyni. – Do późna bawiliśmy się razem z naszymi gośćmi z Czech w niedzielę. Aż trudno było wstać w poniedziałek, więc jeszcze bardziej podziwiam dwójkę z nich, która do Krakowa wybrała się o 4.00 tym samym środkiem transportu, którym przyjechała – dodaje.
Ten dzień dla wielu okazał się również dłuższy, niż się spodziewali. Punkty wydawania pakietów przeżywały momentami ogromne oblężenie. Znaleźli się i tacy, którzy w kolejce spędzili kilka godzin. Po integracyjnych tańcach, głośnych śpiewach, okrzykach narodowości widać, że mimo wyczerpania młodzi nie tracili energii i radości. A dokładnie o 21.00 dłonie wielu połączyły się, by wspólnie – w jednym okręgu – odśpiewać Apel.
Angelika Biernat